Granica pomiędzy szczęściem a rozpaczą bywa zaskakująco krucha. Przekonała się o tym Cami Walker, gdy miesiąc po jej ślubie usłyszała diagnozę: stwardnienie rozsiane. Miał to być koniec życia, jakie chciała prowadzić. Dwa lata później przekonała się jednak, że tę granicę bardzo łatwo można przekroczyć także w kierunku szczęścia.

Skorzystała ona bowiem z rady, by każdego dnia coś komuś ofiarować. Mogła to być drobnostka. Dar, którego wcześniej nie dawała. Uśmiech, drobny dobry uczynek lub ciepłe słowo. Małą rzecz, która miała w konsekwencji ogromną moc. Szczególnie, jeśli te drobnostki ofiarowała przez kolejne 29 dni. Dni, które odmieniły jej życie.
Książka w stanie bardzo dobrym