Borysek trafił do schroniska wraz z trzema innymi psami, po tym jak komornik przejął teren poprzedniego właściciela. Jednak jego życie nie było usłane różami, mimo że był czyiś. Żył w niby kojcu zbitym z desek, w fatalnych warunkach, również jego deformacja pyszczka to spadek po wcześniejszym życiu.
Borysek jest nieufny w stosunku do obcych, ale dość szybko się do nich przekonuje. Jest spokojny, nie zwraca uwagi na inne psy. Gdy trafił do schroniska był wychudzony, nic więc dziwnego, że teraz bardzo celebruje jedzenie. Na spacerze wszystko go interesuje, ale potrafi iść ładnie przy nodze.
Borys ma około 10 lat, jest wykastrowany, zaszczepiony, zaczipowany.