Celem tej książki nie jest ani wzbudzenie zachwytu, ani wywołanie przerażenia. To książka, która stara się uświadomić, poruszyć i pobudzić do działania, przełamać nasz marazm gnuśność letnich, nijakich katolików. Wszak świat apokalipsy nie jest żadną abstrakcją - to świat peten realnych ludzkich istnień. A my jesteśmy wezwani do wykorzystania ofiarowywanej nam obfitej Bożej faski.

Autor bije na alarm, przywołując słowa Chrystusa, proroków i Ojców Kościoła, myślicieli takich jak Le- wis, Chesterton, Tolkien, Jan Paweł II, Benedykt XVI, Matka Teresa, Dawson, Pieper czy Newman. Ale zasadniczym kontekstem przesłania jest nasza dynamicznie zmieniająca się współczesność, w której tak łatwo przychodzi się człowiekowi zatracić.

Uzasadniając błyskotliwie i kreatywnie swoje czyny, człowiek zanurza się w otchłani, wychwalając niewierność jako miłość romantyczną, morder- stwo jako współczucie, a okaleczanie prawa na- turalnego i gwałcenie prawa nadnaturalnego jako postęp. Choć nic nie zyska, nazwie to wszystkim. Utraci wszystko, ale nazwie to niczym. Będzie oddawał cześć i uwielbienie, tak jak to muszą czynić wszystkie stworzone istoty, ale choć będzie chciał wielbić samego siebie, nie zdając sobie z tego sprawy, będzie oddawał cześć ojcu kłamstwa. Doprowadzi w ten sposób do panowania zła o niewyobrażalnym dotąd zakresie, które ostatecznie pochłonie wszystko