"Kochany człowieku! Wiem, że gdzieś tam jesteś tylko jeszcze Cię nie odnalazłam. Mam na imię Merida. Ciocia nazwała mnie tak ponieważ mówi, że jak Ona jestem waleczna. Najpierw walczyłam o przetrwanie na ulicy, a potem znalazła mnie Ciocia i jak już myślałam , że wychodzę na prostą , okazało się , że jestem chora. Mam wirusa kociej białaczki. Czuje się dobrze i nie bardzo wiem co to znaczy. Chce się tylko bawić, jak każde dziecko. Rozpiera mnie energia. Chce się tulić i baraszkować, a muszę siedzieć w klatce bo nie mogę mieć kontaktu z innymi kotkami. Wiem, że i dla mnie gdzieś jest miejsce na świecie i jesteś Ty - mój człowieku".
Merida to jeszcze kocie dziecko ok. 5-6 miesięczne, a tyle już przeszła w swoim krótkim życiu. Maleńka, dzielna wojowniczka, zapatrzona w człowieka jak w obrazek. Mimo zdiagnozowanej kociej białaczki energia ją rozpiera. Bardzo brakuje jej kontaktu z człowiekiem. Najchętniej nie opuszczałaby go na krok.
Szukamy dla niej domku niewychodzącego, świadomego kociej białaczki. Merida może być kocim jedynakiem, może mieszkać z innym kotkiem Felv+ , jak również może mieć psiego brata lub siostrę. Lokalizacja nie gra roli. Do dobrego domku zorganizujemy transport.
Merida jest nauczona czystości i zaopiekowana weterynaryjnie.
-zaszczepiona
-odrobaczona
-Fiv -
-Felv+
Szukamy domku stałego, niewychodzącego z odpowiednimi zabezpieczeniami.
Kontakt w wiadomości prywatnej lub tel. 50*****22.