Mery to kolejny z naszych spokojnych przytulasów.
Kiedy tylko do kociarni wejdzie ktoś, kogo zna i lubi Mery natychmiast przybiega, wyciąga do głaskania swój śliczny, okrągły pyszczek i wystawia brzuszek, czekając aż zanurzymy palce w gęstym, mięciuktim futerku.
Jedynym co zaburza tą sielankę jest dziwny chód Mery, nieco chwiejny, trochę zataczający.
Po chwili orientujemy się, że dziewczyna wyciąga to nas tylko trzy zamiast czterech łapek.
Co się stało z jej tylną łapką - nie wiemy. Tylko jeden kociak na trzy z tej ekipy miał wszystkie łapki.
Podejrzewamy, że do kociego gniazda zakradł się drapieżnik i chociaż matka ocaliła maluchy, do końca życia będą kalekami.
To było prawie dwa lata temu.
Od tamtej pory chociaż Mery zmieniła się w jednego z największych tulaków w kociarni, nie wzbudzała wielkiego zainteresowania.
Mery jest po bardzo nieudanej próbie adopcji, z której odebraliśmy ją z ulgą.
Chociaż wiemy, że Mery w nowym domu nie dostała właściwego wsparcia, jednak po traumatycznych przeżyciach Mery na wszelki wypadek nie wydamy jej do domu na jedynaczkę.
Polecamy ją na dokocenie do spokojnego, nieagresywnego kota albo w dwupaku z jedną z jej kociarnianych koleżanek (mamy kilka sprawdzonych dwupaków dla niej).
Przygotowana całkowicie do adopcji.
Testy fiv felv ujemne.
Sterylizowana , szczepiona, odrobaczona.
Mery jest cudowna i pożegnanie z nią będzie dla nas trudne, ale chcemy by miała swój bezpieczny i spokojny dom.

Przebywa w Warszawie. Osoby zainteresowane adopcja bardzo prosimy o wypełnienie naszej ankiety : po jej odczytaniu skontaktujemy się z Państwem drogą mailową.

https://psy-warszawa.pl/ankieta-adopcyjna/