Robin grafił pod naszą opiekę ponad rok temu w bardzo ciężkim stanie, po tym jak uległ poważnemu wypadkowi i prawie stracił życie.
Dzięki wysiłkom weterynarzy, Waszemu wsparciu i wspaniałej opiece, którą dostał w domu tymczasowym udało się przywrócić mu pełną sprawność!
Robin przeszedł wiele operacji i zabiegów, a następnie rehabilitację. Odbył niezliczoną liczbę wizyt u weterynarzy. Co prawda Robin nie ma jednego kła, nie widzi na prawe oko, ma nadszarpnięte ucho, ale uroku mu zdecydowanie nie brakuje, prawda? :D Podawane leki, zastrzyki, zmieniane opatrunki na szczęście nie zraziły go do ludzi i Robin jest kotem, który kocha człowieka i jest jego wiernym towarzyszem

No i teraz nadszedł ten czas, żeby Robin ZNALAZŁ DOM STAŁY.
Szukamy dla niego rodziny zakręconej na punkcie kotów, troskliwej i dobrze znającej kocią naturę. Szukamy domu niewychodzącego.