Dzień dobry,
oferuję państwu "jednoroczne" sadzonki leszczyny wielkoowocowej (plantacyjnej) - jest to jeden pęd z korzeniami w cenie 10 zł sztuka.
Trzy plenne odmiany (taka górna półka), które są mniej podatne na choroby:
- Olbrzym z Halle
- Webba
- Garibaldi

Posiadam też na sprzedaż kilka sadzonek odmiany Cosford. Jest to odmiana dość silnie rosnąca, samopylna, orzechy dość duże. Myślę że jest trochę słabiej plenna niż te trzy odmiany w ofercie. Natomiast jest Super zapylaczem dla wielu innych odmian, ponieważ długo pyli.

Sadzonki ze szkółki, zostały rozmnożone wegetatywnie, co gwarantuje przekazanie cech dziedzicznych drzewa matecznego w 100% i wczesne wchodzenie w okres owocowania.

Olbrzym z Halle jest krzewem silnie rosnącym, i myślę że z niego uzyskamy najwięcej owoców (można powiedzieć że jest to taki Numer 1 wśród orzechów laskowych), zaś Webba i Garibaldi rosną wolniej (dlatego te dwie odmiany można sadzić troszkę gęściej np. co 4 m).

Każda leszczyna jest samopylna, natomiast większość odmian by "owocowała prawidłowo/obficie" potrzebuje zapylenia przez inną odmianę.
Halle i Webba zapylają się wzajemnie, dzięki temu owocują jeszcze obficiej.
Garibaldi jest odmianą typowo samopylną, tak więc może rosnąć jeden krzew i powinien w miarę dobrze owocować.
Natomiast warto wiedzieć, że jeśli odmiana typowo samopylna zostanie dodatkowo zapylona przez inną, to jeszcze obficiej zaowocuje.
Zapylają również dziko rosnące siewki.

Jestem za ekologiczną uprawą owoców i warzyw. Nie pryskam w ogóle krzewów leszczyny, puki co większość owoców jest zdrowa. Dlatego jeśli ktoś nie zamierza pryskać, to lepiej posadzić odmiany bardziej odporne na choroby.
Chociaż i tak przez szkodniki leszczyny jakaś część owoców się zmarnuje.
Sadzonki również nie były pryskane w szkółce.

Proponuję państwu prowadzić krzewy leszczyny na jednym pniu (zdjęcie) - ma to swoje Plusy.
Polega to na tym, że czubek drzewka jednorocznego jest przycięty lub nawet całkowicie usunięty.
Na wiosnę "roczniak" zacznie wypuszczać gałązki boczne, zostawiamy od dwóch do czterech u samej góry (resztę później obcinamy). Najlepiej myślę (jeśli się da) zostawić trzy, a z nich w przyszłości zostawić kolejne dwie, w sumie będzie pięć tanich głównych.
Formujemy drzewko w ten sposób by pień miał chociaż 50 cm i cztery lub pięć gałęzi głównych, które zostaną na stałe.
Gdyby w pierwszym roku po posadzeniu gałązki boczne urosły zbyt długie od azotu np. 80/90 cm, to lepiej je skrócić do około 50-60 cm, obcinając nad pąkiem, najlepiej późną jesienią.

Leszczyna jest BARDZO odporna na przycinanie (nie ma konieczności smarowania ran).
Co roku regularnie wycinamy wilki które będą wyrastać wokół pnia (najlepiej wycinać je nożem gdy są jeszcze świeże/zielone, i nie doszło do zdrewnienia). Gdyby doszło do zdrewnienia, to można odkopać ziemię i wyciąć je głębiej sekatorem.
Usuwamy również wszystkie pąki/gałązki które będą wyrastać z pnia drzewka.
W przyszłości gdy drzewko się rozrośnie regularnie wykonujemy tzw. cięcia prześwietlające, czyli usuwamy z ''głównych gałęzi'' gałęzie starsze niż trzyletnie (lub te najstarsze), tak by docierało więcej światła. W miejscach wycięcia gałęzi drzewko wypuści pąki z których wyrosną gałązki, a z nich owoce w kolejnych latach (cały czas ten sam proces usuwania gałęzi i wytwarzania nowych).
Prześwietlanie jest bardzo ważne, ponieważ drzewko nie będzie rodzić owoców w cieniu, gdzie nie ma asymilacji słońca.

Jeśli chodzi o nawożenie ekologiczne/naturalne, to najlepszy jest tzw. krowiak z odchodów bydlęcych/końskich, oraz tzw. gnojówki zrobione z pokrzywy i mniszka lekarskiego - zawierają one azot (który jest potrzebny do lepszego wzrostu drzewka). Zawierają również różne cenne pierwiastki dla naszego organizmu, które drzewko pobiera i transportuje do owoców.
Krowiaka z odchodów najlepiej zacząć przygotowywać pod koniec marca, lub w pierwszej połowie kwietnia, tak by postał minimum 2, a najlepiej 3 tyg. (by był bezpieczny) - zalewamy odchody wodą (przykrywamy) i co jakiś czas mieszamy. Po 3/4 tyg. krowiak jest już przerobiony i bezpieczny. Mniej więcej od połowy kwietnia/początek maja podlewamy drzewka krowiakiem.
Zaś gnojówki z pokrzywy czy mniszka lekarskiego (można łączyć), musimy zrobić troszkę później (jak się pojawią na wiosnę) - procedura ta sama.
Podlewamy z reguły tylko raz rozcieńczonym krowiakiem/gnojówką, chociaż leszczynie raczej nic nie będzie jeśli podlejemy nierozcieńczonym.
Jeśli ktoś zrobi krowiaka to już gnojówki z pokrzywy nie robi (i na odwrót).
Warto wiedzieć, że drzewa i krzewy owocowe obficiej owocują od nawożenia.
BARDZO ważne jest nawadnianie leszczyny, ponieważ od maja do lipca następuje przyrost gałązek. Jeśli będą miały sucho to drzewko w czerwcu zakończy wzrost gałązek i zakończy je pąkami (przyrost gałązek przekłada się na obfitość plonów w przyszłym roku i kolejnych latach).
BARDZO ważne jest też zadbanie o nawodnienie przez pierwszy rok/dwa gdy sadzonki i korzenie są małe (szczególnie w lato).
Trzeba również wypielić chwasty lub kosić trawę wokół drzewka, szczególnie przy małych sadzonkach, ponieważ takie małe sadzonki duszą się od chwastów, szczególnie od perzu i nie rosną prawidłowo.
Jeśli teren jest nieogrodzony to koniecznie trzeba sadzonki opalikować/zabezpieczyć (można zrobić stelaże drewniane), przed dziką zwierzyną, szczególnie przed Sorkiem - samiec sarny.
Doradzam zasadzić sadzonki z 6-9 cm niżej od gruntu, tak by był dołek do podlewania. W przyszłości jak krzewy będą większe, poszerzamy dołek do 80-100 cm średnicy.
W upalne lato podlewamy nawet kilka razy, tak by woda wsiąknęła głębiej na 40/50 cm.

Sadzić można na dwa sposoby (zdjęcie):
PIERWSZY SPOSÓB - sadzimy w odległości co 4 - 5m (w zależności od odmiany). Przy tym sposobie możemy sobie zasadzić coś między leszczynami np: porzeczki, agrest, borówkę, maliny, truskawki (też kwestia czy ktoś będzie pryskał chemią?).

DRUGI SPOSÓB - sadzimy sadzonki co 2 - 2,5 m. Chodzi o zagospodarowanie terenu i pozyskanie większej ilości owoców. Za około 10/kilkanaście lat gdy leszczyny będą wchodzić jedna w drugą, przycinamy co drugą (zdjęcie - te na czerwono), by jeszcze pozyskać owoc. Później całkowicie usuwamy (z korzeniami) co drugą i zostawiamy "docelowo" drzewka co 4/5 m.
Przy tym sposobie lepiej jest sadzić po dwie odmiany obok siebie, by po usunięciu zostały takie które chcemy np. sadzimy:
Halle, Halle, Webba, Webba, Garibaldi, Garibaldi.
Lub:
Halle, Halle, Webba, Garibaldi, Garibaldi

Jeśli ktoś ma małą działkę to można zasadzić gęściej dwa lub trzy krzewy nawet co 1,5 - 2m, i uformować krzewy w inny sposób.
Można też zasadzić jeden krzew który jest odmianą typowo samopylną, lub zaszczepić na którejś gałązce (rocznej) inną odmianę by się wzajemnie zapylały.

Uświadamiam, że drzewka owocowe sadzimy w ogrodzie gdzie jest czysta ziemia.
Nie sadzimy ich na podwórku gdzie były myte samochody, kąpane zwierzęta, psy oddają mocz i kał, wylewane były różne niezdrowe substancje chemiczne z prania itp. (najgorsza jest chemia).

Sadzonki wysyłam paczkomatem inPost po wcześniejszej wpłacie na konto.
Nie wysyłam za pobraniem!
16,99 zł przy odbiorze w paczkomacie.
19,99 zł przy dostawie do domu.
Długość sadzonek około 70-75 cm.
Dłuższe przy odbierze osobistym (chociaż dłuższe nie są potrzebne).

Jeśli ktoś chciałby kupić tanią przesyłką przez olx za kilka zł, to zapraszam do kontaktu (zrobię ogłoszenie).

Sadzonki można odebrać osobiście w Dębowej Górze koło Skierniewic.
Kontakt 798××212×482